Pierwotnie Tanabata była oparta na japońskim kalendarzu księżycowo-słonecznym. W tym kalendarzu daty są ok. miesiąca później niż w kalendarzu gregoriańskim. Tak więc część festiwali odbywa się 7 lipca, inne w okolicach tej daty, a jeszcze inne 7 dnia 7 miesiąca księżycowego w kalendarzu księżycowo-słonecznym. Wg kalendarza gregoriańskiego jest to sierpień. W kalendarzu księżycowo-słonecznym w tym roku 7 dzień 7 miesiąca to w gregoriańskim kalendarzu był 24 sierpnia (w chińskim kalendarzu księżycowo-słonecznym był to 23 ze względu na rocznicę czasu. W przyszłym roku będzie to 13 sierpnia.
W mieście Sendai Tanabatę obchodzi się już od początków okresu Edo. Przez lata ów festiwal rozwijał się. Zyskiwał też na znaczeniu. Jednak od początku epoki Meiji popularność festiwalu stopniowo słabła. Po I wojnie światowej nastąpił kryzys gospodarczy. W czasie kryzysu niemal całkowicie zapomniano święto. Jednak wolontariusze w Sendai wskrzesili tę zapomnianą tradycję. Obchody festiwalu ustanowili na 6-8 sierpnia.
Święto nie mogło być obchodzone w trakcie II wojny światowej. W latach 1943-1945 w mieście prawie nie było jakichkolwiek stoisk świątecznych. W roku 1946 odbył się pierwszy większy festiwal. Festiwal liczył 52 stoiska. W 1947 roku cesarz Shōwa odwiedził Sendai podczas Tanabaty. Wówczas wystawione zostało 5000 stoisk świątecznych. W regionie Tōhoku to święto stało się jednym z trzech największych festiwali letnich. Stało się również główną atrakcją turystyczną. Aktualnie w program festiwalu wchodzi również pokaz sztucznych ogni. Odbywa się on 5 sierpnia.
W Sendai podczas Tanabaty tradycyjnie wystawia się 7 rodzajów dekoracji. Mają one różne znaczenia.
Legendy z których wywodzi się Tanabata opiszę w kolejnych postach. Nie obiecuję jednak, że będą to następne.
Tanabata w Sendai (2010)
ZDJĘCIE POCHODZI ZE STRONY COMMONS.WIKIMEDIA.ORG
EDIT 29.07 (WIECZÓR):
Wstawiam też japoński tekst piosenki Tanabata:
Sasa no ha sara-sara
Nokiba ni yureru
Ohoshi-sama kira-kira
Kin-gin sunago
Wspaniały blog, dodałam do ulubionych i czekam na więcej wpisów! Pozdrawiam, Kasia.
OdpowiedzUsuń